Z poniższej proporcji powinno wyjść ok. 40 pączków
- 500 ml płynu (woda, mleko)
- 50 – 70 g drożdży
- 200 g cukru
- 200 g margaryny
- 5 jaj całych
- ok. 1,3 kg mąki
- szczypta soli
- substancje smakowo-zapachowe
- nadzienie
- tłuszcz – smalec do smażenia, nie olej
Z ciepłego płynu (ok 30 st.C), drożdży, łyżki cukru i części mąki przygotowujemy rozczyn o konsystencji gęstej śmietany, który pozostawiamy do wyrośnięcia (przysypując kilkumilimetrową warstwą mąki).
Następnie dodajemy cukier, jaja, sól, substancje smakowo – zapachowe oraz mąkę i wyrabiamy ciasto do odpowiedniej konsystencji, pod koniec dodajemy roztopiony, letni tłuszcz dokładnie wrabiamy go po czym odstawiamy ciasto do wyrośnięcia (ok 20 minut w cieple – można przykryć aby nie wysychało na powierzchni).
Dzielimy na kawałki, nakładamy nadzienie, formujemy pączki owijając nadzienie ciastem, układamy je na desce posypanej mąką i spłaszczamy – odstawiamy do wyrośnięcia, pączki powinny zwiększyć objętość dwukrotnie.
Smażymy (wrzucając zawinięciem do góry) w smalcu rozgrzanym do temperatury 160 – 170 st.C., do uzyskania koloru jasnobrązowego,
Przewracamy je na drugą stronę aby doprowadzić do jednolitego koloru,
Wyciągamy na siatkę lub bibułę celem odsączenia tłuszczu i “lukrujemy” je lub posypujemy cukrem pudrem.
Kilka uwag odnośnie surowców:
- Drożdże mogą być różnej jakości, więc może zajść potrzeba zwiększenia ilości do 100 g.
- Jeśli ktoś lubi słodsze ciasto, możliwe jest nieznaczne zwiększenie ilości cukru.
- Margaryna którą stosuję to produkt o zawartości tłuszczu 80%, raczej niedostępny w handlu detalicznym – można zastosować masło.
- Mąka którą stosuję to także produkt niedostępny w detalu, dlatego jej potrzebna ilość może być inna, mąka jest głównym składnikiem od którego zależy jakość gotowych wyrobów.
- Jak wspomniałem nasze pączki mają wysokie noty u klientów, między innymi za to że nie zawierają zbyt dużej ilości aromatów – dlatego należy zachować umiar z ich dozowaniem, proponuję odrobinę cukru wanilinowego i ew. kilka kropel esencji migdałowej.
- Nadzienie to kwestia gustu jednak należy pamiętać o odpowiedniej gęstości która umożliwi jego zawinięcie w cieście, oczywiście wysoko cenionym jest nadzienie różane, inną bardzo smaczną wersją jest nadzienie adwokatowe (ajerkoniak), ja robię je z ugotowanego kremu “budyniowego” (jak na napoleonki) dodając ajerkoniak i ew. spirytus,
pączki należy usmażyć bez nadzienia i po lekkim przestudzeniu nadziać przygotowaną masą.
Filmy pomocne w produkcji
zawijanie + formowanie + pieczenie
Po przepisy, porady zapraszam również do naszej grupy Wyroby Domowe
Książki z przepisami znajdziecie w księgarni wydawcy Świat Książki
Smacznego