Składniki:
– 0,5 szk. płatków róży ogrodowej,
– po 0,5 kg owoców każdego rodzaju (drobne owoce: truskawki, wiśnie, maliny, porzeczki, poziomki, jagody, śliwki,…)
– dobra czysta wódka (45%),
– cukier
– butelka rumu
Sposób wykonania:
Płatki róży lekko rozkisnąć, włożyć do gąsiorka i zalać niewielka ilości wódki (tak, aby zakryła płatki). W miarę dojrzewania różnych owoców wkładać je do gąsiorka (lekko rozciskać) przesypywać łyżką cukru i zalewać wódką.
Wódki powinno być zawsze drugie tyle, co owoców (objętościowo). Zamknięty gąsiorek powinien stać w temperaturze pokojowej (od czasu do czasu należy nim potrząsać). Rodzaj i różnorodność owoców zależy od indywidualnych upodobań. Gąsiorek należy trzymać do jesieni. Jesienią do nalewki wlać butelkę rumu (najlepiej 0,7 l), odstawić na kilka dni, a później przecedzić. Pozostałe owoce można jeszcze raz zalać wódką z rumem (w stosunku 1: 1) i odstawić na kilka tygodni, a później przecedzić i połączyć z wcześniejszą nalewką. Rozlać do butelek. Idealny trunek na zimowe wieczory: niezbyt mocny, ale pachnący latem. Nalewka smakuje najlepiej, jeśli doczeka Świat Bożego Narodzenia.
Oczyszczone i osuszone maliny włożyć do słoja i posypać cukrem (jeśli ktoś nie lubi zbyt słodkich nalewek wystarczy ok. 1 szk. cukru). Zamknąć szczelnie i postawić na słoneczne okno. Codziennie potrząsać słojem, aby cukier roztopił się szybko, a maliny puściły sok. Po kilku dniach, kiedy soczek ładnie się wytrąci, maliny zalać 1 l wódki, dodać lekko rozgniecione goździki i roztłuczone lekko pestki (nie należy mocno rozbijać pestek, bo później trudno je wybrać spośród malin J) oraz gałązki melisy. Nalewkę postawić na okno na ok. 3 tygodnie. Po tym czasie przefiltrować i rozlać do butelek. Owoce można wykorzystać do deserów i lodów (wcześniej należy wybrać z malin dodatki).
Uwaga! Nie należy zbyt długo zwlekać z dolaniem wódki, bo maliny zaczynając fermentować dodatkowo ją zakwaszą.
Na razie jest tylko to zdjęcie w trakcie produkcji. Za miesiąc dwa wkleję w to miejsce foto gotowej naleweczki.
Składniki:
– 16 cytryn
– 2 l spirytusu
– 3 szklanki cukru
– woda
Do gorącej wody wrzucamy cytryny na kilka sekund. Wycieramy. Następnie zdejmujemy tylko skórkę bez albedo ze wszystkich cytryn. Ja używam małej tareczki:
Wkładamy do słoja i zalewamy spirytusem rozcieńczonym do ok. 80% w ilości 1L. Odstawiamy na 6-8 godzin max. Nie dłużej. Chyba, że ktoś lubi gorzki smak.
Cytryny wyciskamy np. na wyciskarce. Odcedzamy miąższ, który następnie przelewamy, płuczemy wodą.
Do soku wsypujemy cukier i lekko podgrzewamy w garnku, aby się rozpuścił nasz syrop.
Następnie syrop wlewamy do gąsiorka, dodajemy odcedzony spirytus ze skórek, wlewamy pozostały spirytus. Ja uzupełniam gąsiorek jeszcze wodą pod korek.
Czasem dodaję dwie trzy trawki żubrówki do lekkiej zmiany smaku.
Jest smaczna od razu, ale czym dłużej stoi, tym lepsza.
Lato, to najlepszy czas na robienie nalewek
Imbirówka, to rozgrzewająca nalewka na zimowe dni . Aby mieć szansę na jej konsumpcję w mroźne wieczory trzeba ją nastawić latem.
Składniki:
– 40 dag korzenia imbiru,
– 2 cytryny,
– 1 l spirytusu (90%),
– 0,5 kg cukru
Sposób wykonania:
Korzeń imbiru oczyścić, umyć i pokroić drobno (dobrym sposobem jest struganie przy pomocy obieraczki do warzyw) – wsypać do słoja. Cytryny dokładnie wyszorować – jedna obrać ze skórki (usunąć również białą część), drugą razem ze skórka i pestkami – obie pokroić w kostkę i dosypać do imbiru. Całość zalać 1 litrem spirytusu z dodatkiem 1 szklanki wody i odstawić na ok. 2 miesiące. Można dodać 2 laski cynamonowe.
Po dwóch miesiącach należy ugotować syrop z 0,5 kg cukru i 0,5 l wody (jeśli ktoś woli nalewki słabsze należy dodać więcej wody). Nalewkę przecedzić i do otrzymanej cieczy dodać wystudzony syrop. Odstawić do sklarowania. Im nalewka dłużej postoi, tym smak oczywiście lepszy.
Odcedzony imbir i cytrynę można włożyć do słoików i przechowywać w lodówce – jest świetnym dodatkiem do herbaty na mroźne dni.
Cytryny wycisnąć i wlać z pestkami oraz miąższem do gąsiorka 5l. Miód rozpuścić w spirytusie z wodą i wlać do gąsiorka dodać wódkę, tokaj i kilka ziaren kardamonu. Można dolać, ale nie ma konieczności odrobinę kitu pszczelego rozpuszczonego w spirytusie. Odstawić na miesiąc od czasu do czasu mieszając zawartość. Następnie zlać znad osadu i odstawić na jak najdłużej. Najlepiej na pół roku, jak wytrzyma. Smak, moc, zapach rewelacja. Kobietki to lubią.
Przedwojenny przepis (uzyskałam go niegdyś od bardzo starego i zasłużonego człowieka, żołnierza AK, z którym miałam niewątpliwą przyjemność pracować przez kilka lat – niestety ŚP)
Składniki :
– 1 l wody,
– 10-15 szt. goździków,
-1 szt. gałka muszkatołowa (pokrojona w ósemkę)
– skórka z jednej dorodnej i aromatycznej pomarańczy (oczywiście wcześniej dokładnie wyszorowana i bez białego środka),
Wszystkie składniki wkładamy do gara i gotujemy ok 20 min.
Po przegotowaniu dodać ok 0,5 – 0,75 l miodu naturalnego (najlepiej ciemnego) – nie gotować, ale lekko podgrzewać.
Ostudzić i dodać 1 l spirytusu. Szczelnie zamknąć i zostawić w spokoju na 1,5 doby. (najlepiej w ciemnym, suchym i dość ciepłym miejscu). Po tym czasie lekko wstrząsnąć.
Po 2-3 dniach trunek jest lekko wytrawny. Przecedzić i rozlać do butelek.
Można degustować, ale wskazane jest poczekać nawet kilka miesięcy
Trunek po prostu “miodzio”. Bardzo dobrze się pije, ale później ciężko podnieść tyłek z fotela.
Pozdrawiam i smacznego
P.S.
Ostatni czynię innowację przepisu i dodaję ok. 2 łyżek propolisu (dużo wcześniej trzeba rozpuścić go w spirytusie – rozpuszcza się ciężko)
Wyroby Domowe to witryna autora książek Domowe Wędliny gdzie znajdziecie kilkaset przepisów na domowe kiełbasy, szynki, konserwy, ciasta, czy potrawy z grilla, tandoor, kazana
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Przez dalsze, aktywne korzystanie z Serwisu, bez zmian ustawień przeglądarki, wyraziłeś zgodę na przechowywanie w Twojej przeglądarce plików cookies oraz przetwarzaniu gromadzonych za ich pośrednictwem danych. Czytaj więcej... ZgodaPolityka prywatności