atu foto kindziuka po 13 miesiącach i kolejnych wędzeniach:
Przepis oryginalny: Źródło przepisu
“Bierze się z wieprzaka części – surowe, ale już dobrze wystudzone – jak najlepsze (polędwica, szynka, karkówka), dodaje trochę boczku, kroi nożem na drobne kawałki. Potem w wanience (w kopańce) zaczyna się mieszanie: z pieprzem, solą, czosnkiem i niewielką ilością saletry ( nie dodawać cebuli!). Przez noc mięso, starannie nakryte, nasiąka przede wszystkim zapachem czosnku. Tak przyrządzonym faszerunkiem napycha się- mocno, na dycht- idealnie umyty, oczyszczony od środka do białości świński żołądek, który na koniec trzeba zaszyć, ale nitką sukienna, nie parcianą, żeby nie przeciąć zszywanych brzegów.
Kindziuk kładzie się na desce, przykrywa druga deską i przyciska sie wielgiem kamieniem- tak kindziuk staje się jak dysk. Później wzięty w klepki (dranki) zwisa w kominie.Długo, przynajmniej miesiąc, przenika go delikatne ciepło i czysty zapach z masiny, pod którą pali się drewnem rozmaistym ( świetna jest czerwona olszyna, jałowiec, modrzew). Klepki po pewnym czasie należy przełożyć, aby nie było bladych, źle przywędzonych miejsc.
Kiedy kindziuk się zaróżowi i puści tłuszcz- nadaje się do jedzenia. Wtedy stygnie w chłodnej komorze, w okraśnicy, gdzie może wisieć i w upały”.
Przypuszczalny czas wykonania ok 6 miesięcy. Będzie na Wielkanoc! Kolejne kroki w postępie będą relacjonowane na bieżąco.
Składniki:
– I wieprzowa 5kg (np. szynka)
– boczek wieprzowy 1,5kg
– żołądek wieprzowy 2 szt
– sznurek bawełniany,
– peklosól 50g/kg
– pieprz 1,5g/kg
– czosnek 2g/kg (granulowany)
Październik
Mięso pokroić w drobną kostkę. Boczek oskórować i pokroić w drobną kostkę.
Żołądki dokładnie wyczyścić i umyć.
Zawiązać bawełną otwory, pozostawiając jeden największy do nadziewania.
Mięsa wymieszać dodając peklosól, pieprz i czosnek.
Nadziać żołądki mięsem dokładnie uciskając i wymasować powietrze. Nie można zostawić kieszonek powietrznych, ponieważ może to spowodować zepsucie wyrobu.
Następnie zawiązać otwór, przez który żołądek był faszerowany i obwiązać sznurkiem jak wędzonkę.
Włożyć napełniony żołądek pomiędzy dwie deseczki i docisną, np. bańką z wodą. Pozostawić w chłodnym i przewiewnym miejscu na 10 dni.
teraz mam już praskę do serów.
Następnie wędzimy zimnym dymem. Im dłużej tym lepiej, tak ze 3 tygodnie, czyli codziennie z 2-3 zimnym dymkiem.Jak ktoś nie może codziennie to można robić przerwy.
Styczeń
Tak wygląda wyjęty z praski po wielokrotnym wędzeniu:
a tak na przekroju. Degustacja próbna:
Smak rewelacja. Po prostu trzeba spróbować.
Po degustacji i zabezpieczeniu smalcem cięcia dalej będzie dojrzewał.
Kwiecień
Kindziuki dalej dojrzewają. Smak rewelacja. Są owędzane co jakiś czas. Mają już 6 miesięcy.
Jeszcze sobie wiszą np w wędzarni, tylko aby było chłodno ok 5-10 max.
Mam jeden który ponad dwa lata i leży sobie w lodówce. Bez mrożenia. Wysechł strasznie, jest twardy i można go tylko strugać. Smak bardzo intensywny.
Smacznego