Wędzarnia Waldemara

Wędzarnia była budowana bez pośpiechu, etapami. Bez wcześniejszego projektowania, wymiarowania i przymiarek. W pierwszym roku wylałem płytę betonową 90cm X 90cm na głębokość szpadla, zbrojoną prętami stalowymi. Do betonu użyłem hydrouszczelniacza.

Komorę paleniska wymurowałem dużo później z cegły klinkierowej przy użyciu gotowej zaprawy oraz fugi dedykowanej do klinkieru. Rozmiar jak widać na zdjęciach to 3,5 X 3 cegły czyli około 90cm X 75cm. Wysokość to 8 cegieł około 55cm. Drzwiczki osadziłem na pierwszej warstwie cegieł, środek paleniska dla wyrównania poziomu i izolacji termicznej wyłożyłem cegłą pełną. Górę związałem wieńcem stropowym (tak to chyba można nazwać), odkładając na czas bliżej nieokreślony rozwiązanie kwestii stropów, deflektorów itp.

Komora wędzarnicza jak reszta improwizowana. Wysokość bez daszku 140cm. Konstrukcje z kantówki 3X4cm, obiłem deską podłogową sosnową 2,5cm. Przytwierdziłem za pomocą metalowych kołków rozporowych do paleniska (można na etapie betonowania wieńca czy stropu zakotwić mocowania). Kształt drzwi udziwniony ze względu na kształt drzwiczek paleniska. Co jakiś czas spotykałem się z opiniami, żeby nie umieszczać jednych i drugich drzwi na tym samym boku ze względów praktycznych. Ważniejszy był jednak dla mnie wygląd 😉 (osobiście nie odczuwam niedogodności wynikających z dokonanego wyboru). Dym uchodzi dwoma klapami dymnymi – regulacja płynna bez drabinek czy gwoździków dzięki dosyć ciasno spasowanym zawiasom.

Dach dwuspadowy odeskowałem boazerią sosnową i pokryłem gontem bitumicznym (dłuższa strona ma 210cm, krótsza 90) wykończyłem listwami czołowymi. W środku dołożyłem sufit. Między daszkiem a sufitem pozostawiłem przestrzeń powietrzną dla izolacji termicznej (ochrony gontu).  W planie jest jeszcze blat roboczy jak na szkicu ale to już chyba w przyszłym roku 😉

Większość materiałów kupiłem w marketach budowlanych, natomiast drzwiczki, zawiasy i zasuwy na portalu aukcyjnym (lepsza cena i ładniejsze wzory).

Koszty przybliżone:

drewno,wkręty,łączniki           780

drzwiczki                              150

cegła                                    160

zbrojenie                                40

cement                                  20

zaprawa                                50

fuga                                      20

gont                                      80

okucia                                  40

impregnat                             60

RAZEM:  1400zł

Serdeczne, WIELKIE podziękowania kol. Waldkowi_K za udostępnienie materiałów. Czuj dym

Chrzan domowy

Chrzan domowy

Tak przygotowany chrzan jest bardzo mocny, ostry. Medal temu kto zjadłby na raz taką ilość tego chrzanu co widać na zdjęciu (ok 1/2 małej łyżeczki) bez łez i grymasu na twarzy 🙂

Składniki:

-ok. 1 szklanki oczyszczonego korzenia chrzanu (pokrojony w kawałki ok.1-2 cm),

– sok z połowy cytryny,

– pół łyżeczki cukru,

– pół łyżeczki soli,

– ok. 2 łyżek śmietany (12% lub 18%)

Oczyszczony i pokrojony na kawałki chrzan włożyć do pojemnika blandera, przykryć i rozdrobnić. Kiedy będzie starty na wiórki dodać: sok z cytryny, sól cukier i śmietanę. Po dokładnym wymieszaniu sprawdzić konsystencję i smak (uwaga ma moc!), jeśli jest za gęsty można dodać przegotowanej wody, jeśli za mocny można dodać śmietanę lub np. buraczki starkowane – będzie ćwikła J. Ponownie zmiksować.  Przełożyć do słoiczków, szczelnie zakręcić.  Przechowywać w lodówce.

Smacznego i na zdrowie

Zapomniany łosoś, wędzony nocą

Składniki:

– łosoś patroszony
– sól morska 20-30g/kg

Zapomniany bo po nasoleniu miałem go wędzić następnego dnia na zimno, a w związku z tym że zapomniałem o rybie łosoś solił się ponad dwie doby, a później wędziłem go nocą od 18:00 w borniaku. Temperatura otoczenia -2 stopnie.

Wyszedł bardzo fajnie w związku z tym uważam, że warto go tak przygotować.

Sposób wykonania:

Łosoś najpierw został wyfiletowany. Następnie filety kroimy na kawałki, nacieramy dość sporą ilością soli 20-30g/kg. Układamy w pudełku warstwami, jeden kawałek skóra do dołu, drugi na wierzch skóra do góry i odstawiamy w chłodne miejsce (lodówka). Zostawiamy na 2-3 dni, dobrze byłoby przewrócić łososia warstwę górna na dół, soku nie zlewamy. Wyjmujemy z solenia, kładziemy na kratki na godzinkę celem ocieknięcia i wstępnego osuszenia. Następnie wkładamy do wędzarni, ja wędziłem w borniaku zrębkami olchowymi i suszymy w temp ok. 40 stopni z użyciem borniakowego wentylatora.

Po osuszeniu wędzimy rybę w temp 30-40 stopni max. do uzyskania pomarańczowej barwy. Po kilku, kilkunastu godzinach otrzymujemy smaczną, jędrną rybę.

W stosunku do solenia w wodzie łosoś wyszedł bardziej zwięzły, coś jak tuńczyk.

Smacznego